Obecnie większość Towarzystw Ubezpieczeniowych ma w swojej ofercie tzw. trawelki. Są to ubezpieczenia sprzedawane na wyjazd zagraniczny, prywatny bądź służbowy. Głównym ic zadaniem jest pomoc klientowi w momencie zachorowania, wypadku poza jego rajem zamieszkania.
Co musimy wiedzieć o ubezpieczeniach turystycznych?
Najważniejsza rzecz jest taka, że ochrona nie działa w kraju stałego zamieszkania klienta. W naszym przypadku będzie to Polska. Ochrona rozpoczyna się dopiero po wyjeździe z kraju bądź po znalezieniu się na pokładzie samolotu albo po przejściu odprawy granicznej (także na lotnisku w strefie bezcłowej).
W zasadzie wydaje się proste ale jak to bywa, wcale takie nie jest. Oferując konkretne ubezpieczenie musimy wypytać klienta o kilka newralgicznych spraw i nie możemy o tym zapomnieć, żeby się nie okazało, że klient zostanie bez pomocy poza RP.
o co należy zapytać klienta
Dokąd klient się wybiera. Niby oczywiste ale spytać się trzeba. Czemu? Ponieważ standardowa ochrona ubezpieczeniowa nie będzie działała np. W kraju objętym działaniami wojennymi czy z dym zagrożeniem terrorystycznym.
Na jak długo klient wyjeżdża, musimy wiedzieć na jaki okres wystawić polisę.
Do wyboru mamy polisy okresowe oraz roczne. Przy rocznych zwracam uwagę istnieje konieczność powrotu do Polski co kilka miesięcy, różnie w zależności od Towarzystwa w którym oferujemy polisę. Należy to zweryfikować oraz przekazać informacje klientowi.
Czy jest to wyjazd służbowy czy prywatny? Jest to ważne o tyle, że jeżeli klient jedzie w delegację do biura w innym państwie i będzie tam siedział 8 godzin dziennie przed komputerem to wszystko jest OK, gorzej, gdy klient będzie 8 godzin dziennie naprawiał samochody. W takim wypadku należy włączyć ochronę w momencie wykonywania pracy zarobkowej.
Choroby przewlekłe. Pytanie często pomijane bądź trywializowane ale niezbędne. Wypytujemy (tak, niestety wypytujemy ponieważ większość bez zastanowienia odpowiada, że chorób przewlekłych nie posiada) się klienta czy cierpi na choroby przewlekłe ponieważ w takim wypadku należy włączyć rozszerzenie o choroby przewlekłe, inaczej będą one wykluczone z zakresu ochrony. Jakie to są choroby przewlekłe? Oczywiście najprostsze to choroby układu krążenia, ale nie zapominajmy o alergiach, migrenach na które klient się leczy, leczonym stale nadciśnieniu itp. Najprościej zapytać czy klient przyjmuje alb przyjmował w ciągu ostatniego roku stale leki albo leczył się w ciągu ostatniego roku stale.
Aktywny wypoczynek – czy zamierzają uprawiać np. Kajakarstwo górskie, trekking, pływanie łódką po morzy lub oceanie itp. Jest oto tyle ważne, że na niektóre ze sportów trzeba posiadać dodatkowo rozszerzenie ochrony ubezpieczeniowej a niektóre będą wyłączone ze standardowej ochrony, np. Wspinaczka wysokogórska – pow. 6 500 m.n.p.m.
Alkohol – jeżeli wyjazd jest na ALL INCLUSIVE to z zasady wiadomo, że alkohol będzie spożywany w większości przypadków. Czemu jest to ważne? Żeby nie sprzedać klienta ubezpieczenia z wyłączeniem za alkohol, choć jest już tego w kosztach leczenia na szczęście już coraz mniej.
Przewożenie sprzętu sportowego, np. narty zimą. Ważne aby taki sprzęt też był ubezpieczony. Na co trzeba zwrócić klientowi uwagę? Jeżeli linia lotnicza zniszczy sprzęt (bagaż) to odpowiadała to linia lotnicza a nie Towarzystwo. Czemu? Ponieważ sprzęt został powierzony pod opiekę wykwalifikowanemu przewoźnikowi, który za niego odpowiada i który ponadto posiada własne ubezpieczenie.
OC w życiu prywatnym, obowiązkowo sprzedajemy. Jeżeli klient już posiada takie ubezpieczenie, weryfikujemy jakie i jaki jest zakres. OC jest niezmiernie ważne, wystarczy chwila nieuwagi i możemy przez bardzo długi czas nie odzyskać jako klient płynności finansowej. Często klienci twierdzą, że nie potrzebują takiego ubezpieczenia. Co wtedy robimy? Zbijamy te obiekcje na konkretnych przykładach, np. Proszę sobie wyobrazić, że w sklepie wolnocłowym do którego Pan(i) na pewno zajrzy strąci się plecakiem 10 perfumowana z półki. Proszę sobie wyobrazić ich cenę… Fakt, że powinniśmy zapłacić wtedy cenę zakupu a nie cenę sprzedaży ale konia z rzędem temu, kto wyjaśni to np. W Tajlandii…
Wiedząc powyższe powinniśmy dobrać odpowiedni zakres i odpowiednie ubezpieczenie. Na co należy zwrócić uwagę?
Wysokość kosztów leczenia (KL). Do krajów typu USA, Chiny, Japonia obowiązkowo sprzedajemy wysoką SU, leczenie jest tam horrendalnie drogie. Jeżeli w takich krajach za zwykłą poradę jesteśmy w sanie zapłacić 2 000 zł, to cena pobytu w szpitalu potrafi zwalić już z nóg. Oprócz tego koszty leczenia muszą nam zagwarantować zarówno poradę lekarską jak i pobyt w szpitalu w danym państwie. Kwota 10 000 zł może się okazać niewystarczająca na poważną dolegliwość.
Koszty transportu (KT)– czy KT konsumują SU z KL, czy jest to osobna kategoria. Im dalej klient się ujętym bardzie uwagę powinniśmy na to zwrócić. W przypadku złamania nogi w Chinach klient będzie mógł wrócić samolotem rejsowym, kosa nie jest bardzo wysoki, w przypadku udaru klient albo będzie musiał zostać długo w Chinach albo będzie musiał lecieć wyczarterowanym samolotem na niskiej wysokości, tutaj koszty są już kolosalne. To samo dotyczy się kosztu transportu zwłok. Niestety niektórzy klienci (jest to rzadkość i nie życzę nikomu takiej sytuacji) nie wracają już z wakacji. I tutaj znowu koszty sprowadzenia zwłok są kolosalne i warto oszczędzić rodzinie dużych wydatków, stresu albo otwierania zbiórki na powrót zwłok bliskiego do kraju.
OC w życiu prywatnym, suma także powinna być dopasowana d konkretnego kierunku podróży. Wiadomo, uszkodzenie lustra w hotelu będzie inaczej kosztowało w Tajlandii a inaczej w Szwajcarii. Dodatkowo, zwróćmy uwagę, że ubezpieczenie obejmuje odszkodowanie w przypadku wyrządzenia szkody po alkoholu, element nieoczywisty ale ważny, np. Wracając z suto zakrapianej kolacji klient przewrócił się na witrynę sklepu w USA. Koszt? Kilka tysięcy dolarów w zależności od zniszczeń…
Forma świadczonej pomocy. Oferujmy klientowi ubezpieczenie, które zapewnia zorganizowanie pomocy poza RP. Klient powinien móc zadzwonić na infolinię i tam powinni mu zorganizować najbliższy szpital czy punkt medyczny. Oczywiście nie mówię o sytuacjach zagrożenia życia, tutaj działamy bez zwłoki i nie patrząc na TU! Standardów powinno to wyglądać tak: klient dzwoni na infolinię, ta łączy się z asystorem, ten mając oddziały na całym świcie wybiera najbliższy szpital i klient dostaje jasną sugestię dokąd ma się udać. W takim przypadku klient nie płaci za nic (ewentualnie koszty dojazdu do szpitala ale to i tak jest później zwracane).
Franszyza integralna. Darujmy sobie wszelkie ubezpieczenia, gdzie koszty są pokrywane np. Powyżej 50 dolarów. Takie ubezpieczenia często oferują biura podróży, nie mam osobiście o tym dobrego zdania ani dobrej opinii. Dodatkowo, trzeba powiedzieć klientowi, żeby darował sobie każde ubezpieczenie w którym to on pokrywa koszt usługi a potem następuje jej zwrot.
Nie po to klient płaci za ubezpieczenie, żeby podczas choroby miał się jeszcze martwić kosztami. To TU ma obowiązek zapewnić mu pomoc medyczną.Z doświadczenia wiem, że nawet z małej wiosce w Afryce udało się asystorowi zorganizować szpital. Co prawda bez europejskiego standardu ale w takich sytuacjach ratujmy zdrowie a nie troszczymy się o standard wyposażenia ani o to, czy szpitala nie jest z bambusa (tamten akurat był, ale to moralne w tamtym klimacie).
Czasy pandemiczne, niestety nie uciekniemy od tego rodzaju pytań i wątpliwości. Co powinno obejmować dobre ubezpieczenie: zachorowanie na COVID, izolację lub kwarantannę, powrót do kraju. Oczywiście informacja na ubezpieczeniu, że obejmuje zachorowanie na COVID, niektóre kraje tego wymagają. Zwróćmy uwagę, czy taka treść jest po angielsku np. Warta, Generali, czy tylko po polsku jak w ERGO Hestii. Jedna rzecz, którą należy wyjaśnić klientowi w tym przypadku koniecznie: jeżeli klient nie zachoruje a zachoruje ktoś z grupy klienta i klient będzie musiał przebywać na kwarantannie, w takim przypadku TU nie pokrywa kosztu. Nie ma tutaj zachorowania klienta więc nie ma mowy o świadczeniu, cóż w takiej sytuacij (jest to smutne, brutalne ale prawdziwe) najlepiej gdyby klient też zachorował, to będzie miał pomoc w przypadku przesunięcia się wyjazdu o kilka dni z powodu kwarantanny…
Pomoc prawna – dodatek do ubezpieczenia, który czasami może się okazać przydatny, szczególnie jeżeli jedziemy do kraju, który cechuje się zupełnie innym podejściem do życia, moralności a zwłaszcza poszanowania praw człowieka. Często niechcący i zupełnie nieumyślnie możemy wpaść w ręce policji ponieważ złamaliśmy zasady o których nawet nie mieliśmy pojęcia. Wystarczy w nieodpowiednim państwie wypluć gumę na ulicę (co zresztą nawet w Polsce jest naganne i niechlujne…).
pomocne choć nieobowiązkowe
Dobrym rozwiązaniem jest też zaproponować klientowi takie TU, która zapewnia możliwość zgłoszenia szkody za pomocą komunikatora internetowego. Szczególnie, kiedy wyjeżdżamy poza EU. Czemu? Powód jest prozaiczny, ceny połączeń. Jeżeli mamy zadzwonić z ulicy do TU w Polsce np. z Chin, Tanzanii, Peru itp, to musimy sobie zdawać sprawę, że tam nie będzie cen europejskich. Dla przykładu: moja osobista sytuacja, Tajlandia, koszt trzykrotnego, szybkiego i zwięzłego kontaktu z Polską wyniósł ok. 160. zł, co by było gdyby sytuacja była poważna?
O czym należy uprzedzić klienta
EKUZ to podstawa a ubezpieczenie podróży to realna ochrona przed skutkami finansowymi choroby bądź nieszczęśliwego wypadku. EKUZ nie zapewnia wszystkich niezbędnych świadczeń a szczególnie tyć nierefundowanych przez Polskę.
Jadać na wakacje mamy odpoczywać a nie martwić się o swoje zdrowie. Zachorujemy to idziemy do lekarza, będzie szansa na uratowanie chociaż kilku dni urlopu. Przykład: „zemsta faraona”w Egipcie. Nie musimy leżeć trzech dni, podłączenie pod kroplówkę powoduje, że następnego dnia jesteśmy jak nowo narodzeni. A zapewni nam to wizyta w szpitalu…
Na urlop nie jedziemy leczyć zębów albo rodzić. Jeżeli widzicie, że klienta jest w wysokiej ciąży przypomnijcie, że leczenie związane z ciążą po 8 miesiącu jest co do zasady wyłączone…
Kiedy zginie nam walizka z pieniędzmi na cały wyjazd możemy nie odzyskać gotówki, jest to wyłączone, solidnie rozplanujmy rozmieszczenie gotówki, rozdzielając ją na kilka bagaży.
W momencie zachorowania, dzwonimy bezpośrednio do TU, tam zorganizują nam pomoc i powiedzą co robić dalej.
Jeżeli sytuacja zagraża życiu bądź zdrowiu niezwłocznie dzwonimy do lokalnych służb ratowniczych, nie kontaktujemy się wpierw z TU, życie ludzkie jest najważniejsze!
Przypomnijcie, że o ile KL po alkoholu są włączone, to nie dotyczy to narkotyków!
Nie jesteśmy czegoś pewni bądź przypomniało nam się coś, co będziemy robić na wakacjach a nie obowiązuje ubezpieczenie a może to mieć potencjalny związek z naszym zdrowiem, zadzwońmy do TU agenta, na pewno wyjaśnia. PS. Dzwonienie o drugiej w nocy, że rano jedzie się na Saharę to nie jest najlepszy pomysł…
Chorujemy przewlekle, weźmy ze sobą leki, żeby móc je pokazać lekarzowi. Dobrym zwyczajem jest sprawdzić i najlepiej zapamiętać albo zapisać na kartce jak nazywa się nasza choroba po angielsku albo w języku kraju do którego lecimy. Google translator pomoże. Ale jeżeli będziemy już u lekarza, to zapewniam, ze stres spowoduje, że translator wcale nie będzie taki łatwy w użyciu.
Uważajmy na ubezpieczenia z biur podróży, są one często dobre ale równie często mają dużo wyłączeń i obowiązkowe franszyzy…
Sprawdźmy podstawowe elementy prawa państwa do którego jedziemy, żeby nie trafić niechcący przez oblicze funkcjonariuszy.
I ostatnie: bawmy się na całego ale znajmy umiar oraz nasze moliwości.